środa, 4 lutego 2015

Czas na "Ostre cięcie"

Dziś na blogu o dwóch bardzo sympatycznych (i do tego przystojnych) fryzjerach, znanych w dużej mierze za sprawą prowadzonego w telewizji TTV programu- "Ostre cięcie", w którym starają się w odmienić wizerunek polskich salonów fryzjerskich.
Kim są poza telewizją?

Andrzej Wierzbicki  to  fryzjer, stylista oraz instruktor. Jest autorem wielu stylizacji do sesji zdjęciowych, teledysków, programów telewizyjnych, koncertów, a także pokazów mody.
W gronie jego klientek znajdują się polskie i międzynarodowe gwiazdy muzyczne i telewizyjne, a ponadto osoby związane ze światem sztuki i biznesu. Fryzjerstwo to prawdziwą pasja Andrzeja. Dzięki niej, uporowi oraz swojej  osobowość jest obecnie jednym z najbardziej popularnych fryzjerów i instruktorów fryzjerskich zarówno w Polsce, jak  i za granicą. Od lat zwią­zany jest także  z Aka­de­mią fry­zjer­ską Vidal Sas­soon w Lon­dy­nie. Wierzbicki ma dwa salony fry­zjer­skie we Wro­cła­wiu, jest też współ­wła­ści­cielem salonu w Krakowie.
Tomasz Szmidt to z kolei absol­went Wyż­szej Szkoły Han­dlu i Usług w Pozna­niu na Wydziale Zarzą­dza­nie i Psy­cho­lo­gii Zarzą­dza­nia, współ­twórca Fashion Gal­lery w Pozna­niu ( to miej­sce zrze­sza­ją­ce pro­jekty pol­skich desi­gne­rów), deko­ra­tor i sty­li­sta wnętrz.
Od blisko 15 lat jego naj­więk­szą pasję stanowi jednak  fry­zjer­stwo. Jest wielkim miłośnikiem kolo­ry­za­cji, zyskał nawet pseudonim " wir­tu­oza barw". Umiejętności i doświadczenie zdobywał w naj­lep­szych aka­de­miach świata — Nowym Yorku, Paryżu, Lon­dynie czy Buda­peszcie.
Szmidt to także uznany i kochany przez swo­ich stu­den­tów instruk­tor fry­zjer­ski. Został ponadto ambasadorem marki Renovastin, uznając jej produkty za godne polecenia klientkom poddającym się zabiegom chemicznym i termicznym.

Zawo­dowo Tomasz Szmidt  i  Andrzej Wierzbicki tworzą tandem. Prowadzą nie tylko program telewizyjny, wspólnie założyli  też  Aka­de­mię Fry­zjer­ską WS Academy, ofe­rującą szko­le­nia fry­zjer­skie pro­wa­dzone przez doświad­czo­nych instruk­to­rów fry­zjer­skich oraz  spe­cja­li­stów z branży eko­no­micz­nej.

Polecam Wam także wywiad z Tomaszem, w którym mówi o programie, współpracy z Andrzejem i swoich pasjach: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/tomasz_schmidt_wszystko_zalezy_od_czlowieka_wywiad_271109.html

niedziela, 1 lutego 2015

Brawa dla Naszych!

Na wstępie przepraszam za kilkudniową przerwę, ale sesja i te sprawy... Z resztą sami rozumienie, mam nadzieję. Ale wracając do tematu.
Długo zastanawiałam się, czyją sylwetkę Wam dziś przedstawić.
Po namyśle doszłam do wniosku, że zrobię wyjątek i raz napiszę o kimś innym niż fryzjerzy. O kim?
O Naszych wspaniałych Szczypiornistach- BRĄZOWYCH medalistach Mistrzostw Świata.
Dlaczego o nich? Powodów jest wiele:
1. dzisiejszy mecz z Hiszpanią był prawdziwym dreszczowcem, pełnym emocji, które nieomal przyprawiły mnie o zawał serca;) Gardło zdarte, nerwy zszargane, a mimo to było warto. Takiego meczu nie widziałam już dawno i myślę, że zapamiętam go na lata!
2. szczypiorniści potrafili się "podnieść z kolan" i nie poddali się pomimo porażki. Nie załamali się, a na dodatek znaleźli w sobie siły, by jeszcze raz zawalczyć. (Ich chart ducha i wola walki powinny być opatentowane i sprzedawane w aptekach w formie tabletek;))
3. Nasi Panowie pokazali, że sukces osiąga się tylko ciężką pracą, nie ma drogi na skróty. Jeżeli wkładamy w coś maksimum pracy i zaangażowania oraz nasze serca, zawsze przynosi to efekty.
4. i po trosze też dlatego, że udowodnili, że nie ważne co mówią, jeżeli my samy w siebie wierzymy. Przed Mistrzostwami na ich sukces stawiało niewielu. A oni udowodnili, że pomimo krytyki da się, jeżeli czegoś naprawdę chcemy.
Z resztą bez względu na wszystko, tym, co osiągnęli zasłużyli na to, by o nich pisać.
Oby wszyscy nasi sportowcy wykazywali tyle determinacji i ambicji co Szczypiorniści!

Szalona radość naszych "Gladiatorów" po zwycięstwie z Hiszpanią

Mam nadzieję, że nie macie mi za złe tej dzisiejszej prywaty.
I obiecuję, że kolejny post będzie już o fryzjerstwie ;)




środa, 28 stycznia 2015

And the Oscar goes to...

Całkiem niedawno świat żył nominacjami do Oscarów, a już niedługo rozpoczną się dywagacje, który z kandydatów statuetkę dostanie... Dlatego dziś na blogu o dwukrotnym laureacie Oscarów, z tym że nie filmowych, a Oscarów Mody. Zanim jednak przejdę do tego, kto go otrzymał, kilka słów o tym, czym są w ogóle Oscary Mody. 
Oscary Mody to inna nazwa Gali Met odbywającej się w Metropolitan Museum of Art. 
W czasie jej trwania Muzeum zbiera  fundusze na swoją dalszą działalność  oraz uroczyście inauguruje coroczną wystawę Instytutu Kostiumu, dotyczącą mody.

W roku 2014 była ona poświęcona twórczości nieco zapomnianego projektanta, uważanego za ojca amerykańskiego haute couture Charlesa Jamesa. 
 A teraz do rzeczy. Dwukrotnym laureatem tej prestiżowej nagrody był Alexandre de Paris, a właściwie Louis Alexandre Raimon. 
Alexandre i jego motto

Urodził się 6 września 1922 roku w Saint Tropez a zmarł 2 stycznia 2008 roku. Pierwszy salon fryzjerski otworzył w Cannes w wieku zaledwie 16 lat, a już jako 24 latek został doceniony przez świat gwiazd i wielkiej mody. Zawdzięczał to fryzurze wykonanej dla Begum, z okazji jej ślubu z sułtanem Agi Khanem, późniejszym twórcą Pakistanu. 
Dzięki tej fryzurze zaczął się spotykać i czesać takie sławy, jak: Elizabeth Taylor (w filmie „Kleopatra”),  Audrey Hepburn, Lauren Bacall, Liza Minnelli, Shirley MacLaine, Greta Garbo, Michèle Morgan czy Maria Callas. Jedną z jego klientek była także Jacqueline Kennedy, którą czesał podczas podróży do Francji.  Alexandre de Paris współpracował również ze znanymi na całym świecie domami mody: Chanel, Yves Saint Laurent, Hubert de Givenchy, Balmain, Gaultier, Mugler
Odpowiadał ponadto za  fryzury koronowanych głów (królowej Fryderyki z Grecji, księżnej Marii Pia z Savoy czy księżnej Grace z Monako), równocześnie czesząc także zwykłych ludzi. Przed śmiercią stworzył fryury dla ... lalki Barbie. 
Alexandre w czasie pracy
Alexandre de Paris był nie tylko wspaniały fryzjerem ale również doświadczonym przez los człowiekiem. W czasie II wojny światowej był członkiem francuskiego podziemia (komitet Maquis) oraz kawalerem Legii Honorowej.

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Fryzjerstwo to moja życiwa pasja...- Robert Wypych

Robert Wypych związany jest ze światem fryzjerskim już blisko od 20 lat, a pierwsze kroki w  tym zawodzie stawiał pod okiem Jagi Hupało (poświęciłam jej ostatni post), która była  jego pierwszą nauczycielką i wprowadziła go w tajniki pracy fryzjera.
Passę sukcesów zawodowych Roberta zapoczątkowało zdobycie I miejsca w Konkursie Kolorów na Międzynarodowym Festiwalu Mody Fryzjerskiej i Kosmetycznej w 1999r. w Poznaniu. Od tej pory regularnie nagradzany jest  kolejnymi laurami w branży fryzjerskiej.
Jedna z koloryzacji wykonanych przez Roberta Wypycha
Wypych został laureatem licznych prestiżowych konkursów. Brał udział w Mistrzostwach Polski, zdobył tytuł Mistrza Dolnego Śląska i Kreatora 2005.
Przyczynił się także do metamorfozy Jarka Jakimowicza i odpowiadał za stylizacje Agnieszki Popielewicz czy Dody. Jest także twórcą fryzur finalistek konkursu Miss Polski Dolnego Śląska 2010.
Robert Wypych i Jarek Jakimowicz
Został także wybrany Stylistą roku 2010 ŚWIATA FRYZJERSTWA.
Obecnie pracuje jako fryzjer- stylista  w swoim salonie w Nowej Rudzie, a jednocześnie odpowiada za fryzury prezentowane na pokazach mody i w czasopismach branżowych.  
Fryzury prezentowane w czasie pokazu mody
W  codziennej pracy jest zwolennikiem prostoty i elegancji. Preferuje klasyczne kolory i proste geometryczne cięcia, podkreślające osobowość kobiety oraz spełniające w pełni oczekiwania męskiej części klientów.
Jest też instruktorem marek kosmetycznych, z którymi dzieli się posiadaną wiedzą z zakresu pielęgnacji i stylizacji włosów.
Jego praca coraz częściej jest doceniana za granicą, o czym świadczy złoty medal zdobyty w Madrycie na konkursie Vitality's Kreatywna Koloryzacja, w czasie którego pokonał przeszło 100 fryzjerów z 20 krajów Europy.
Robert Wypych twierdzi, iż:
"Włosy to największy komplement natury,a poszanowanie tego komplementu
należy do nas. Tak jak w przypadku conture, cięcie jest
najważniejsze... cięcie włosów oznacza po prostu projektowanie, a to
wyczucie potrzebne do projektowania musi pochodzić od wewnątrz".

Tych z Was, którzy chcieliby jeszcze bliżej poznać jego osobę, zapraszam do lektury wywiadu z nim: http://fryzjerpolski.pl/wywiad-robert-wypych/ - w rozmowie opowiada o: tym,  co jest dla niego ważne w pracy,  współpracy z Jagą Hupało czy dalszych planach na przyszłość. (Swoją drogą bardzo ciekawy wywiad, dlatego myślę, iż warto poświęcić kilka chwil na jego lekturę)




piątek, 23 stycznia 2015

Wreszcie kobieta- Jaga Hupało


Jaga Hupało, a właściwie Janina Teresa Hupało urodziła się w 1966 roku w Rudzie Śląskiej.
Swoją przygodę z fryzjerstwem rozpoczęła pod okiem mistrza fryzjerstwa Edwarda Szymańskiego w Kłodzku. Później brała udział w międzynarodowych  kursach i seminariach.
Pierwszy salon fryzjerski otworzyła w rodzinnym mieście, jednak szybko przeniosła się do Warszawy.
Jaga wraz z mężem (rozstali się w 2009 roku)
 W stolicy wspólnie z mężem Thomasem Wolffem otworzyła w 2000 roku salon fryzjerski „Jaga Hupało&Thomas Wolff Hair Studio”, który w styczniu 2007 roku zdobył  rekomendację miesięcznika "Uroda" jako salon "wyróżniający się profesjonalizmem oraz wysoką jakością usług". 
Wspólnie opracowali także linię  luksusowych kosmetyków do pielęgnacji włosów „J&T Hair System” (zdobyły one nagrodę miesięcznika „Uroda” – „Najlepsze dla urody 2006”).
Wygładzający jedwab do włosów opracowany przez Jagę i Thomasa
Od 1997 roku Jaga Hupało regularnie współpracuje z wieloma magazynami kobiecymi, jak np. "Elle", "Cosmopolitan" czy "Gala". Odpowiada też za fryzury wielu polskich aktorek, w tym między innymi Małgorzaty Kożuchowskiej czy Katarzyny Figury. Wśród jej klientów znaleźć można ponadto Reni Jusis, Piaska oraz Piotra Rubika.
Wspólnie z mężem zaprojektowała ponadto peruki do  znanych oper: Eugeniusz Oniegin, Madame Butterfly, Król Roger i Otello ( w reżyserii Mariusza Trelińskiego). Odpowiadała również za fryzury  artystów występujących w musicalu „Koty” i „Taniec Wampirów”, wystawianych na deskach teatru Roma. 

Jaga Hupało została wyróżniona wieloma międzynarodowymi wyróżnieniami, wśród których znajdują się chociażby „Designer of the Year 2002” i „Personality of the Year 2002”. 
W dodatku uchodzi za jedną ze stu najbardziej wpływowych Polek według miesięcznika „Elle”. 
W ramach ciekawostki warto wspomnieć też, iż była twarzą kampanii reklamowej ugrupowania Partia Kobiet założonego przez Manuelę Gretkowską (pisarkę i scenarzystkę, autorkę pozycji takich jak "Polka" czy "Europejka"), a ponadto jest autorką felietonów poruszających zagadnienie estetyki-  „Rzeczpospolita-Mozaika”, bajki dla dzieci „O grzebyku co uczesał czas” oraz książki "Pokochaj swoje włosy".
Książka napisana przez Jagę

środa, 21 stycznia 2015

Leszek Czajka- fryzjer gwiazd


Leszek Czajka urodził się 45 lat temu w Tylmanowej (okolice Zakopanego). Swoją przygodę z fryzjerstwem rozpoczął jako uczeń Marty Przybyło, pracując jednocześnie  jako kelner w Hotelu Kasprowy. 
Marta Przybyło we wspomnieniach opisuje go jako osobę niezwykle ambitną i  zdolną, a przy tym pracowitą. Czajka od samego początku stawiał sobie wysoko poprzeczkę- nie chciał przechodzić zwykłego programu praktyk, ale od razu chciał strzyc i czesać, wiedział bowiem, iż jedynie dzięki ciężkiej pracy uda mu się osiągnąć sukces.Ponadto wszystkie zarobione pieniądze wydawał na doszkalanie oraz udział w mistrzostwach czy pokazach. Szkolił się także w Paryżu i Londynie.
Jego strategia szybko się opłaciła, ponieważ jako pierwszy Polak został ambasadorem marki L’Oreal Professional. 

Pełni także funkcję ambasadora marki Kerastase i twarzy włoskiej marki Bellissima. Regularnie zasiada w  jury wielu konkursów, w tym Międzynarodowego Konkursu Color Trophy. Jest także finalistą nagrody Beauty International Salon Design Cannes 2005.
Sławę zyskał w dużej mierze dzięki stylizacjom uczestników programu „Idol”. w kolejnych latach opowiadał za fryzury uczestników takich programów jak:  "Jak oni śpiewają", "Taniec z gwiazdami", "Chcę być piękna", "Must be the music" czy "Twoja twarz brzmi znajomo".
Specjalizuje się również w dużych projektach life’owych, jak np. coroczne festiwale Top Trendy, Sopot Festiwal czy noce sylwestrowe.
Obecnie współpracuje z największymi projektantami mody, bierze udział w sesjach fotograficznych- w tym między innymi dla magazynów: Viva, Elle, Twój Styl czy Uroda, udziela porad w magazynach kobiecych i telewizji( w miesięczniku "Pani" posiada swoją rubrykę, w której prezentuje aktualne trendy światowego fryzjerstwa). Projektuje też okładki pism i płyt. 
Leszek Czajka i Gosia Baczyńska (jedna z czołowych polskich projektantek)
Jest właścicielem Atelier Fryzjerskiego i Instytutu Kérastase w Warszawie, a jego salon uznano nawet za jeden z 10 najlepszych na całym świecie. 
Wśród klientów Leszka Czajki znajdują się liczne piosenkarki i aktorki (np. Małgorzata Foremniak czy Andie Mcdowell), które muszą wykazać się jednak dużą cierpliwością, bowiem jego kalendarz jest zapisany na kilka miesięcy do przodu. 
Agnieszka Szulim, Leszek Czajka i Ewa Szabatin w programie DDTVN

Leszek Czajka z Weroniką Rosati i jej mamą Teresą

Został też doceniony za „umiejętność trudnej sztuki bycia mistrzem w swoim fachu i jeszcze trudniejszą w byciu wzorem dobrego smaku”.
W pracy kieruje się zasadą:  "We fryzjerstwie, tak jak w malarstwie, ważne jest by wprowadzić siebie w tę sztukę, którą tworzymy.". 

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Pora na kłosa:)

Zgodnie z obietnicą, dziś ćwiczymy kłosa.
Dla niewtajemniczonych przypominam, że jest to rodzaj warkocza, który co prawda robi się dłużej, jest jednak bardziej efektowny.
Wbrew pozorom jego wykonanie nie jest specjalnie skomplikowane, wystarczy trochę wprawy. Chociaż może ja nie powinnam się tutaj specjalnie wymądrzać, bo zazwyczaj wyjdzie mi coś krzywo, kłos nagle się wygina w którąś stronę, przekładam nierównej grubości pasma.. O dziwo, najlepiej wychodzi mi, jak robię na ślepo i tak jakby mechanicznie. Ale mimo tego bardzo lubię tę fryzurę.
A więc do rzeczy:

1. włosy dzielimy na dwie równe części.
2.Rozpoczynamy od prawej lub lewej strony- wybór zależy od Was;) Ja zwykle rozpoczynam od prawej, bo tak jest mi po prostu wygodniej.Wybieramy dowolnej grubości pasemko i przekładamy nad włosami z jednej strony. Łączymy je z lewą częścią włosów. Analogicznie postępujemy po lewej stronie. Wybieramy skrajnie lewe pasemko, przekładamy nad lewą częścią włosów i łączymy z włosami po prawej stronie. 

 3. Czynność kontynuujemy aż do osiągnięcia satysfakcjonującej lub możliwej długości kłosa.

Mam nadzieję, że rozwiałam Wasze wątpliwości i "instrukcja" na coś się przyda.
Miłego wyplatania;)

czwartek, 15 stycznia 2015

Polski mistrz!

Z podróży po świecie przenosimy się dziś do Polski, bowiem chciałabym przedstawić Wam Andrzeja Matrackiego, czyli  Mistrza Świata we fryzjerstwie.


Andrzej Matracki pochodzi z Olsztyna i obecnie dąży do założenia własnej szkoły, w której edukowałby przyszłych fryzjerów.
Ma do tego prawo jak nikt inny, bowiem we fryzjerstwie osiągnął naprawdę wiele.
Na Mistrzostwach Świata w Mediolanie w 2004 roku zdobył brązowy medal, a już cztery lata później złoty.
W kategorii "fryzura kreatywna" wygrał bezkonkurencyjnie.
Złoty medal Mistrzostw Świata z 2008 roku
Zwycięska fryzura
Oprócz tego Andrzej Matracki jest też trzykrotnym Mistrzem Europy i trzykrotnym Mistrzem Polski.
Pełni ponadto funkcję Dyrektora Artystycznego Organisation Mondiale Coiffure Prestige Club oraz wiceprezydenta Intercoiffure Polska.
Jego osiągnięcia dostrzegła firma Wella Professionals, której jest ambasadorem.
Ponadto wraz z bratem Pawłem prowadzi własny salon fryzjerski, który coraz chętniej odwiedzają polskie gwiazdy.
Andrzej Matracki podczas Open Hair Festival


Jeżeli chcielibyście poznać bliżej jego osobę, odsyłam do wywiadu z Panem Andrzejem https://www.fryzjerstwo.pl/znani_fryzjerzy/andrzej_matracki, w którym powiada m.in. o początkach swojej przygody z fryzjerstwem, dotychczasowych sukcesach, wykorzystywanych do stylizacji kosmetykach oraz o tym, dlaczego bierze udział w kolejnych konkursach.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Włoski styl...

Dzisiaj na blogu Włosi: Angelo Ancora, Massimo Vitale i Fernando Giannone, czyli współcześni styliści, których nazwiska warto znać.
Wszyscy trzej pracują dla Vitality’s, stanowiąc ścisłą czołówkę firmowych szkoleniowców i stylistów. 

Angelo Ancora podczas pokazu w Krakowie- 24.09.2006 rok

Fernando Giannone podczas pokazu noowej kolekcji Vitality's w Zduńskiej Woli- 25.03.2007 rok
Massimo Vitale w czasie pokazu w Krakowie- 24.09.2006 rok

Dla niewtajemniczonych  Vitality’s to wiodąca włoska marka profesjonalnych kosmetyków fryzjerskich, funkcjonująca od 1964 roku. Produkty tej firmy są znane niemal na całym świecie,bowiem charakteryzują się bardzo wysoką jakością- zawierają znikomą zawartość substancji agresywnych dla skóry i włosów, a przy tym nie tracą swoich wysokich właściwości, co umożliwia uzyskanie doskonałych rezultatów pracy. 
Kosmetyki te są opracowywane  w laboratoriach firmowych Vitality's, a następnie  testowane w Akademiach fryzjerskich Vitality's.
Marka dysponuje pełną gamą produktów do koloryzacji, stylizacji i innych zabiegów fryzjerskich.
O jakości produktów tej firmy świadczą zdobywane przez nie nagrody, jak np.:  Złoty Medal za najlepszy debiut na rynku polskim w 2006 roku otrzymany na Międzynarodowych Targach Kosmetyki w Warszawie, czy Złoty Medal przyznany w roku 2007 na Forum Fryzjerstwa i Kosmetyki LOOK w Poznaniu za balsam Art  Espresso. 

Angelo Ancora, Massimo Vitale i Fernando Giannone pracują z powszechnie znanymi klientkami, czesali także kandydatki do tytułu Miss Polonia. 
 Wyznają 3 podstawowe zasady fryzjerstwa:
1. strzyżenie musi być wykonane maksymalnie profesjonalnie, a po jego zakończeniu fryzura ma się układać po kilku ruchach szczotką.
2. Farbowanie włosów należy stosować w uzasadnionych przypadkach.
3. Decydując się na farbowanie włosów klientki, należy je dobrać zgodnie z jej typem urody.

sobota, 10 stycznia 2015

Claude- uczeń mistrza

Claude pochodził z zamożnej rodziny, dzięki czemu zdobył najlepsze wykształcenie. U progu swojej kariery był uczniem Antoniego Cierplikowskiego, u  boku którego zdobywał pierwsze doświadczenia.
Nauka pod okiem mistrza sprawiła, że szybko został dostrzeżony, a wśród jego klientek znajdowały się chociażby John Hay Whitney, Franciszka Kelogg oraz żona Henrego Forda II.
Claude był miłośnikiem prostoty. Twierdził, że kobiety nie powinny dokonywać gwałtownych zmian, ani w swoim wyglądzie, ani uczesaniu.
Nie był także zwolennikiem podążania za aktualnie obowiązującymi trendami. Zwykł mawiać:  "Znam kobiety, które są piękne, chociaż noszą praktycznie od 20 lat jeden styl i jedną fryzurę".
Claude obrał też zupełnie inną taktykę rozwoju własnej kariery niż większość światowych fryzjerów. W odróżnieniu od nich nie założył sieci salonów fryzjerskich rozsianych po całym świecie, bowiem swoich klientów lubił czesać osobiście.
W tym co robił był niezwykle skrupulatny i dokładny. 
Najlepiej świadczy o tym fakt, iż w dokładnie opisanych, wykonanych z celofanu kopertach (celofan to idealnie przezroczysta folia, podkreślająca kolor zapakowanych w nią przedmiotów) trzymał  fragmenty włosów najważniejszych i najbardziej lubianych klientów.

wtorek, 6 stycznia 2015

Koniec laby...

Jaki to był piękny czas.... Ponad dwa tygodnie wolnego przy okazji Świąt Bożego Narodzenia? Nie pamiętam, żeby kiedyś była aż taka długa przerwa...
Niestety, nawet ta, pomimo swojej długości, upłynęła niczym przeminęło z wiatrem i jutro czas wracać do rzeczywistości..
Z tego też powodu mam dla Was kolejną propozycje uczesania, tak na dobry początek roku.
Wydaje mi się, że jest ona fajną alternatywą dla zwykłego kucyka czy rozpuszczonych włosów, bowiem łączy w sobie coś z nich obu.
A zatem do rzeczy...
Na wykonanie tej fryzury potrzebujemy jakieś 3 minuty i trzy gumki (jak zwykle najlepiej w kolorze zbliżonym do odcienia naszych włosów).
Zaczynamy od zebrania dwóch pasm włosów (po jednym z każdej strony głowy) i związania ich po środku głowy.


Następnie robimy sobie "otwór", przez który przekładamy włosy.


Teraz powtarzamy te czynności, w celu uzyskania kolejnej spirali.

Jeżeli macie dłuższe włosy, możecie zrobić jeszcze jedną spiralę (sama tak często robię, ponieważ wtedy mniej włosów pozostaje luźno rozpuszczonych. A poza tym moim zdaniem potrójna spirala wygląda ciekawiej).




Jeżeli macie ochotę na urozmaicenia, polecam zrezygnowanie z 3 spirali na rzecz np. "kłosa" (rodzaj warkocza). Uzyskacie wówczas mniej więcej taki efekt:

Byłabym zapomniała. Jeżeli tak jak ja, macie dłuższą grzywkę, ale nie na tyle długą, aby "złapać ją" do pierwszej spirali polecam dwa rozwiązania.
1. Możecie zwyczajnie schować ją za ucho:

2. Jeżeli nie chcecie żeby włosy wisiały luźno za uchem, możecie je zapiąć przy pomocy wsuwki.
I to by było na tyle. Fryzura jest fajną alternatywą nie tylko do szkoły czy na zajęcia, ale sprawdzi się także zarówno na spacerze, spotkaniu ze znajomymi czy randce.
Miłego dnia jutro ;)
A teraz dobranoc.
Renata



niedziela, 4 stycznia 2015

Monsieur Norbert

Monsieur Norbert to dystyngowany dżentelmen, który w 1952 roku został wybrany najlepszym fryzjerem we Francji. Tytuł ten uzyskał w dużej mierze dzięki zapałowi do nauki i dążeniu do perfekcji w tym, co robiłUkończył szkołę z najlepszymi wynikami, a ponadto osiągnął przy tym najlepszy wynik spośród wszystkich osób w całej Francji, które kończyły fryzjerstwo.  
Zanim został fryzjerem  imał się różnych zajęć: pracował w teatrze, dużo podróżował po Afryce, walczył we francuskiej armii podczas II wojny światowej. W końcu rozpoczął pracę w firmie Elizabeth Arden. Jego zasługą było stworzenie „Paszportu Piękna”, czyli programu gwarantującego klientce w każdym salonie na całym świecie na uzyskanie identycznej fryzury o najwyższej jakości wykonania.

piątek, 2 stycznia 2015

Leon Amendola i Ruel Hook

 Leon Amendola ma w środowisku stylistów fryzur opinię obrazoburcy. Uważa on, że fryzjerstwo nie jest sztuką,  jak twierdzą niektórzy, ale zwykłym rzemiosłem, którego może się nauczyć praktycznie każdy. Na poparcie swoich słów założył szkołę, w której co roku kształci tysiące fryzjerów – rzemieślników z całego świata. Oprócz tego uczył fryzjerstwa nawet brata króla Tajlandii.

 Ruel Hook to natomiast amerykański guru w kwestii fryzur. Urodził się w American Falls w Idaho. U progu swojej przygody z fryzjerstwem był uczniem Antoniego Cierplikowskiego. Obecnie jest ekspertem w wielu dziedzinach: jest licencjonowanym ekspertem ds. gotowania, projektuje też meble i maluje obrazy. Pełni ponadto funkcję dyrektora Coiffures Americana, sieci skupiającej ponad 300 salonów fryzjerskich. Nadzoruje także szkolenia młodych adeptów zawodu. Przede wszystkim jednak jest stylistą fryzur. Uważa, że najlepsze uczesanie to takie, z którego można stworzyć wiele innych. W myśl tej zasady, spod jego ręki wychodzą tylko takie fryzury, które można nosić przynajmniej na 12 sposobów.